myślę że ten film byłby lepiej odbierany gdyby w zapowiedziach nie było wzmianki o kosmitach, a film miałby być tylko alkoholową komedią z pięcioma kumplami. Takie wejście i obecność kosmitów oraz późniejszy chaos byłyby lepiej przyjęte przez widza.
Nie mogę się zgodzić! Gdyby "przeciągnięto" pierwszą część filmu, mielibyśmy właśnie tylko alkoholową komedię z pięcioma kumplami, których jest mnóstwo. A tak - mamy zaserwowany charakterystyczny dla "Trylogi Cornetto" pastisz amerykańskiego kina, tym razem lat 50-tych. Trąci mi też nieco "Stepford Wifes". Przeczytałem powyższą recenzyjkę przed obejrzeniem filmu i nastawiony byłem negatywnie, na szczęście film trzyma poziom poprzedników - proszę nie słuchać tego pana, druga część filmu jest znacznie zajebistsza! :D
Ty mnie nie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o to żeby w jakikolwiek sposób zmieniać sam film ale to w jaki sposób jest/był zapowiadany. Tak samo jak w Hot Fuzz nie jest powiedziane w opisach filmu kto jest mordercą. Tak samo tutaj kosmici mogli być takim ,,zaskoczeniem"
Popieram i na szczescie ja podczas wczorajszego seansu mialam wlasnie takie mega WTF ;) Do samego konca nie wierzyłam w to co się dzieje na ekranie i myślałam że to będzie jakis sen albo coś innego. Dawno tak dobrze sie nie bawiłam a do filmu pewnie szybko wròce.
Masz rację! Ja własnie oglądałem, ale na szczęście nie wiedziałem, że będą takie wątki. Zaskoczenie jest całkowite a humor trzyma poziom trylogii ; )
Ja akurat włączyłem ten film 5 minut po jego rozpoczęciu. Nie miałem czasu przeczytać zapowiedzi, ale patrzę - O! Simon i Nick - to oglądam!
Myślałem, że to pijacka komedia - do momentu "akcji" w męskiej toalecie w jednym z barów.
Zgłupiałem.
PS: I to wyjście Nicka z baru... powalające x)
No nie wiem. Na "Dom w głębi lasu" to ludzie z tego właśnie powodu ostro się naklęli.